Ukraińscy producenci żywności spekulują kupującym terminem „dziecko”

Każdy z nas „pochodzi z dzieciństwa” i pamięta, jak wszystko było wcześniej smaczne i naturalne. Wiele osób uważa, że ​​najlepsze są dla dzieci, a jeśli produkt jest „dziecinny”, to jest to jakość, bez dodatkowych dodatków i GMO. Jak się okazało, ukraińscy marketerzy nie śpią i aktywnie wykorzystują tę technikę psychologiczną, wprowadzając w błąd kupujących.

Niewielu ludzi wie, ale Ustawa Ukrainy „O informacji dla konsumenta”, która została niedawno przyjęta przez Radę Najwyższą Ukrainy, i przepisy techniczne zabraniały jej. O tym oświadczył profesor departamentu nauki o towarach i zarządzania bezpieczeństwem w Narodowym Uniwersytecie Handlowo-Ekonomicznym w Kijowie Elena Sidorenko, dodając, że niemożliwe jest użycie nazw, które nie są potwierdzone w ich funkcjonalności. Oznacza to, że jeśli produkty te nie spełniają funkcji lub działań wskazanych na opakowaniu, można to bezpiecznie uznać za oszustwo ze strony producenta. Dodała również, że przepisy regulacyjne zostaną zaostrzone tylko dzięki harmonizacji ukraińskich norm ze standardami Unii Europejskiej.

Jako przykład podała tak zwane kiełbaski „baby”. Według niej w żadnym wypadku nie powinny być karmione przez dzieci, przynajmniej z tego powodu, że zawierają azotyn sodu, który jest uznawany za powszechną substancję, która dostarcza produktowi mięsnemu różowy kolor.

Obejrzyj film: UKRAIŃSCY GODNIEJSZE ŻYCIE (Może 2024).